sacro

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Jak w Rzymie

„Dzięki waszej obecności Łagiewniki stały się dzisiaj drugim Rzymem” – wołał bp Jan Zając w czasie polowej Mszy św. sprawowanej bezpośrednio po obrzędzie kanonizacji papieży w Watykanie, którą wierni w Krakowie oglądali na telebimach.

„Dzięki waszej obecności Łagiewniki stały się dzisiaj drugim Rzymem” – wołał bp Jan Zając w czasie polowej Mszy św. sprawowanej bezpośrednio po obrzędzie kanonizacji papieży w Watykanie, którą wierni w Krakowie oglądali na telebimach. Odpowiedzią na te słowa były gromkie oklaski ponad 100 tys. pielgrzymów ciasno wypełniających plac przed łagiewnickim sanktuarium. „Drugi Rzym” przywitał nowych świętych z ogromną radością i wzruszeniem.

TEKST Jolanta Hajdasz

W te dni w Krakowie kogoś ocierającego łzy z oczu można było spotkać na każdym kroku. Chusteczki w dłoniach mieli ci, którzy śpiewali Barkę i Abba Ojcze w czasie nocnego koncertu przy Centrum Jana Pawła II i ci, którzy w tym samym czasie adorowali Najświętszy Sakrament w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Niektórzy płakali w Godzinie Miłosierdzia, gdy tego niezwykłego dnia słowami, których nauczyli się od św. Faustyny, błagali o miłosierdzie „dla nas i całego świata”, a inni poprzedniego wieczoru, gdy dzięki nowoczesnej technologii 3D znów zobaczyli i usłyszeli swojego ukochanego Ojca Świętego, który jak przed laty przemówił do nich z okna domu przy ul. Franciszkańskiej 3.

Jeszcze raz w oknie

Dzień przed kanonizacją najwybitniejszego, jak przyznaje wielu, obywatela tego miasta, stoimy w tłumie pielgrzymów i turystów, w kompletnych ciemnościach na ulicy, przy której mieszkał wtedy, gdy był pasterzem całej archidiecezji krakowskiej, w miejscu, które przez lata nazywał swoim domem i które stało się słynne na cały świat, gdy w czasie swoich pielgrzymek do ojczyzny i ukochanego Krakowa spontanicznie stawał w oknie, rozmawiając z młodzieżą śpiewającą i wołającą do niego z placu. Nagle budynek ukazuje się w całej okazałości i widzimy, jak to słynne okno się otwiera, a w oknie pojawia się ta tak dobrze wszystkim znana postać i słychać ten tak dobrze znany wszystkim głos... „Bardzo wam dziękuję za te spotkania pod oknem, tak za dawnych lat, jak i teraz, jesteście inną młodzieżą, ale nawyki są te same, dobre nawyki”. Złudzenie jest ogromne, ale przecież wiemy, że te zdania już kiedyś padły. To słowa pożegnania, które Jan Paweł II wypowiedział z tego okna w 2002 r., gdy przyjechał po raz ostatni do Krakowa. „Od pierwszego spotkania tu w tym oknie minęły 23 lata i mnie 23 lata przybyły i ci, którzy wtedy 23 lata temu byli tu pod tym oknem przy Franciszkańskiej, mają też 23 lata więcej”. Kolejne słowa sprzed lat, a jakby na żywo. Zobaczenie i usłyszenie papieża w oknie Pałacu Biskupów Krakowskich możliwe było dzięki wykorzystaniu zaawansowanej technologii wielkoformatowej, tzw. mappingu 3D. Polega on na rozświetlaniu trójwymiarowych obiektów i ich elementów za pomocą światła projektorów. Na fasadzie pałacu przy ul. Franciszkańskiej na zmianę pojawiały się jego rzeczywiste kształty i wspaniałe animacje budynków czy krajobrazów, przeplatane pamiętnymi nagraniami filmowymi z udziałem papieża. Przytoczone zostały wypowiedzi Jana Pawła II, w których wspominał on Wadowice i Kraków, „ten Kraków, w którym każdy kamień i każda cegła jest mi droga”, a także Tatry i Polskę. Słowa Jana Pawła do młodzieży nadal brzmią uderzająco aktualnie: „Pytanie o to, kim jestem, stawiacie sobie zapewne już od dawna. Jest to pytanie poniekąd najciekawsze, pytanie podstawowe: jaką miarą mierzyć człowieka? Człowieka trzeba mierzyć miarą serca” – odpowiada papież. Organizatorem tego wydarzenia był Instytut Dialogu Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie. Kończąc, Jan Paweł II mówi jeszcze: „Proszę, abyście się za mnie tu modlili, za życia mojego i po śmierci”. To jedno zdanie jest już nieaktualne. Teraz przecież nikt już nie modli się za niego, teraz modlimy się za jego wstawiennictwem.

Serca się radują

Na ten dzień w tym miejscu czekano ze szczególną wiarą i gorliwością. O tym, że Jan Paweł II jest świętym i wielkim papieżem w Łagiewnikach, nie trzeba było chyba nigdy nikogo przekonywać. Karol Wojtyła był czcicielem Bożego Miłosierdzia już w czasach niemieckiej okupacji, gdy codziennie przemierzał drogę, która prowadziła z Borku Falęckiego na Dębniki, a którą odbywał codziennie, przychodząc na różne zmiany w pracy w drewnianych butach, bo takie się wtedy nosiło. „Jak można było sobie wyobrazić – mówił Jan Paweł II – że ten człowiek w drewniakach kiedyś będzie konsekrował bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach?”. Stało się to 17 sierpnia 2002 r., wtedy gdy zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. Wielu spodziewało się wówczas, iż ta ostatnia, VIII pielgrzymka do ojczyzny i ukochanego Krakowa będzie jedynie sentymentalną podróżą Jana Pawła II do miejsc jemu bliskich. Tymczasem Ojciec Święty podczas tej wizyty w Polsce wygłosił jedno z najważniejszych orędzi swego pontyfikatu: „Bóg jest miłosierny i my winniśmy być świadkami miłosierdzia, będąc jedni dla drugich miłosierni”. To wtedy podczas Mszy św. na krakowskich Błoniach padł rekord frekwencji w spotkaniach z Janem Pawłem II w Europie, w tej Mszy św. uczestniczyło blisko 2,5 mln wiernych. Dziś w Łagiewnikach też padają rekordy. 27 kwietnia 2014 r. do sanktuarium Bożego Miłosierdzia przybyło ponad 100 tys. pielgrzymów z ponad 30 krajów z wszystkich kontynentów, by wziąć udział w obchodach święta Miłosierdzia i dziękować za kanonizację papieży Jana XXIII i Jana Pawła II. Byli pielgrzymi nawet z tak dalekich krajów jak Brazylia, Chile, Argentyna, Meksyk, Salwador, Ekwador, Zambia, Tajlandia i Malezja. „Serca radują się, bo oto między nami w swoich relikwiach są święci – święta siostra Faustyna i dopiero co ogłoszony świętym Jan Paweł II Wielki. Oni nas prowadzą do Jezusa Miłosiernego, abyśmy stanęli przy źródle miłosierdzia, abyśmy dotarli z wiarą do Eucharystii” – mówił bp Jan Zając w czasie polowej Mszy św. sprawowanej bezpośrednio po obrzędzie kanonizacji w Watykanie, którą wierni w Krakowie oglądali na telebimach. Po odczytaniu przez papieża Franciszka formuły kanonizacyjnej w Łagiewnikach rozległy się brawa i zabiły dzwony. A pod koniec Mszy św. sprawowanej przez bp. Zająca zabrzmiało dziękczynne Te Deum. Na ołtarzu polowym w Łagiewnikach umieszczono napis: „W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście”. Radosne, uśmiechnięte twarze stu tysięcy łagiewnickich pielgrzymów były żywym dowodem prawdziwości tych słów. Świętowanie w Łagiewnikach rozpoczęło się zresztą już w sobotę wieczorem – pierwszymi nieszporami Niedzieli Miłosierdzia. Czuwanie trwało całą noc. „Życzmy sobie nawzajem dzisiaj, byśmy dobrze wykorzystali resztę naszego życia. Bo jeśli nasz dotychczasowy dorobek mizernie wygląda w oczach Bożych – czas na zmiany. Niech ta chwila, ten wyjątkowy dzień, ta noc stanie się punktem zwrotnym, stanie się początkiem zbierania zasług na niebo, zbierania zasług na naszą świętość” – mówił bp Damian Muskus, który celebrował Mszę św. o północy. W czasie południowej Mszy św. bp Jan Piotrowski zaproponował zgromadzonym w bazylice, żeby postawili sobie pytanie o to, czego oczekuje dziś od nas św. Jan Paweł II. „Oczekuje od nas wszystkich tego, czym sam żył, zmierzając pośród nas drogami naszego świata, tego świata, tego Krakowa i tej Polski, do świętości” – mówił hierarcha, wyliczając, że Jan Paweł II z pewnością oczekuje życia pełnego wiary, oczekuje miłości rodzinnej i wierności małżeńskiej, szacunku do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, oczekuje wierności kapłańskiej i osób konsekrowanych, a także zrozumienia sensu cierpienia i ofiary.

W Godzinie Miłosierdzia

Przez cały czas, w dzień i w nocy, w bazylice i w jej dolnej części trwała bez przerwy spowiedź. W ciągu całego dnia w konfesjonałach zasiadało około stu kapłanów. Spowiedź odbywała się po polsku, słowacku, włosku, angielsku, francusku, węgiersku, a nawet w języku migowym. Nic więc dziwnego, że w tę niedzielę nabożeństwo w Godzinie Miłosierdzia miało szczególnie uroczysty charakter. Dziesiątki tysięcy pielgrzymów zgromadziły się w bazylice Bożego Miłosierdzia i na błoniach wokół sanktuarium. W czasie nabożeństwa modlitwą otaczano Kościół święty, papieża Franciszka i wszystkich pasterzy, kapłanów i osoby konsekrowane, naszą ojczyznę i cały świat spragniony pokoju, apostołów miłosierdzia na całym świecie oraz pielgrzymujących do łagiewnickiego sanktuarium.

Modlono się także za grzeszników, wątpiących, zrozpaczonych, szukających sensu życia, za chorych i cierpiących, uwikłanych w nałogi i zniewolonych duchowo, za rodziny i młodzież, dzieci nienarodzone i osoby w podeszłym wieku, za konających i cierpiących w czyśćcu. W tych wszystkich intencjach odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia w pięciu językach.

„Niekiedy wydaje się nam, że zło triumfuje. Jednak Boże Miłosierdzie, które najpełniej objawia się w tajemnicy paschalnej, ale także w życiu świętych, jest niewyczerpane” – mówił z kolei o. Jacek Waligóra OFMCap, prowincjał kapucynów sprawujący popołudniową Eucharystię. Nikt nie przypuszczał, że jego słowa naocznie potwierdzą się jeszcze tego samego dnia, gdy dojdzie do próby profanacji obrazu Jezusa Miłosiernego w najstarszej części sanktuarium.

W takim miejscu, w takim dniu

Dla wszystkich wracających z uroczystości była to informacja szokująca. O godz. 16.40 w kaplicy klasztornej w sanktuarium Bożego Miłosierdzia łaskami słynący obraz Jezusa Miłosiernego i grób świętej siostry Faustyny zostały oblane cieczą z brokatem. Informację te przekazała s. Elżbieta Siepak, rzecznik prasowa Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Na szczęście sam obraz nie uległ uszkodzeniu, ponieważ znajduje się w specjalnym kasetonie. Uszkodzona została natomiast rama obrazu, pozłacane elementy ołtarza oraz marmurowa trumienka św. Faustyny. „Osoba, która dokonała tego czynu, została zatrzymana przez służby porządkowe i przekazana policji. Siostry i pielgrzymi licznie obecni w sanktuarium spontanicznie podjęli modlitwę wynagradzającą” – czytamy w oświadczeniu rzecznik prasowej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Mimo incydentu w sanktuarium nic się nie zmieniło, barwiącą ciecz udało się zetrzeć, a wierni nadal bez przeszkód mogli podchodzić jak najbliżej obrazu i trumienki św. Faustyny. W imieniu swoim i sióstr ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia bp Zając dziękował więc wszystkim pielgrzymom i ofiarodawcom łagiewnickiego sanktuarium. Wielokrotnie też dziękował kapłanom, którzy w ten weekend usiedli w konfesjonałach sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

Hierarcha zaprosił także na pielgrzymkę czcicieli Bożego Miłosierdzia, która odbędzie się 17 sierpnia – w 12. rocznicę konsekracji tutejszej bazyliki i zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu. Tego dnia Jan Paweł II modlił się słowami z Dzienniczka s. Faustyny: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie «dla nas i świata całego». Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego Miłosierdzia!” – powiedział wtedy Ojciec Święty. „Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść, chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy”. Wydaje się, że słowa te są dziś jeszcze bardziej aktualne niż 12 lat temu. I w naszym kraju, i na całym świecie.

 

Jan Kowalski
Chęciny k. Kielc

– Jesteśmy razem z żoną, by ten święty dzień uczcić razem z całą wspólnotą katolicką, mamy również swoje prośby, które chcemy tutaj przedstawić Bogu, takie nasze zwyczajne, prywatne, o zdrowie i szczęście w naszej rodzinie. Żona pracuje w służbie zdrowia, ja w kopalni odkrywkowej kamienia wapiennego. Wiemy dobrze, jak trudne mamy czasy, więc tym bardziej chcemy Bogu dziękować i prosić o jeszcze…

Katarzyna Wlazło z siostrą magdą
Kolbuszowa k. Rzeszowa

– Jestem razem z siostrą Madzią, studiujemy w Krakowie na Uniwersytecie Ekonomicznym, ja ekonomię i rachunkowość, a siostra informatykę. Przyprowadziło nas tutaj poczucie wyjątkowości tego dnia i chęć przeżycia tej historycznej chwili wśród ludzi, razem ze wszystkimi. Jan Paweł II jest ważną osobą w naszym życiu, jesteśmy tu też dla niego. Odkąd pamiętam, był przewodnikiem w naszym życiu, był zawsze. To dla nas wielkie święto dzisiaj.

Magdalena Hrubiakowa
Słowacja

– Przyjechałam z mężem Janem, mieszkamy z rodziną na Orawach, u nas też jest znany kult Bożego Miłosierdzia. Cieszymy się, że możemy tu być w tym wyjątkowym dniu. Przyjechaliśmy modlić się o Boże błogosławieństwo i pokój na świecie, bo tyle jest teraz strachu i zagrożeń.

Marek Barański
Warszawa

– Od ponad 20 lat jestem gorącym czcicielem Jezusa Miłosiernego. A stało się to tak, że kiedyś w pracy spadłem ze schodów tak nieszczęśliwie, że przez kilka minut leżałem kompletnie sparaliżowany, nie mogłem w ogóle się ruszyć i wtedy całe życie stanęło mi przed oczami. Potem okazało się, że mam torbiel na kręgosłupie i udało się to wyleczyć nie wiadomo jak. Nawet mój lekarz ateista powiedział mi krótko: „na kolanach do Częstochowy”, bo to było niewytłumaczalne, jak ja wyzdrowiałem. I gdy poszedłem na pielgrzymkę na Jasną Górę, to trafiłem do grupy Jezusa Miłosiernego i wtedy zrozumiałem, komu zawdzięczam swoje uratowanie i staram się od tego czasu głosić wszędzie prawdę o Bożym Miłosierdziu. Jestem bardzo szczęśliwy, mam 74 lata i jak mogę Panu Bogu nie dziękować, a ten dzień to jest sama radość po prostu, nasz Jan Paweł, dla mnie prorok wszech czasów, jest świętym.

Marta Jasińska
Sosnowiec

– Przyjechałam, żeby zjednoczyć się ze wszystkimi, którzy kochają Pana Jezusa i kochają Jana Pawła II. Orędzie miłosierdzia trzyma i podnosi cały świat, całą ludzkość.

Krystyna Drobna
Podhale

– Nie mieliśmy możliwości, żeby być w Rzymie, to przyjechaliśmy tutaj do Bożego Miłosierdzia. Cieszymy się bardzo, że mamy świętego, czekaliśmy na to, choć od dawna czułam, że będzie ta kanonizacja, że tak się stanie. A w ogóle to miałam takie szczęście, że Ojciec Święty bierzmował mnie jeszcze w mojej rodzinnej parafii w Osielcu na Podhalu. Powiedziałam mu wtedy wiersz, a on mnie pogłaskał i powiedział: „bardzo ładnie mówiłaś ten wierszyk, bardzo ładnie”. Czuję jego opiekę zawsze, modlę się do niego od dawna, a on zawsze pomaga.

S. Krystyna
Zgromadzenie Sióstr
Służebniczek Starowiejskich Krzeczów

– Ojciec Święty był zawsze dla nas wzorem w każdej sytuacji, zawsze go słuchałyśmy i podziwiałyśmy, a w zakonie jestem już od 40 lat. Nie potrafię nawet wyrazić słowami, jak bardzo przeżywam ten dzień i jak bardzo się cieszę, że tu w Łagiewnikach dzisiaj jestem. Nigdy nie myślałam, że spotka mnie takie szczęście, że będę mogła się modlić z wiernymi przez wstawiennictwo naszego Wielkiego i Świętego Rodaka.

Zofia Jarniło
Rataje, woj. lubelskie

– Gdy papież Franciszek ogłosił Jana Pawła II Papieżem Rodziny, bardzo się ucieszyłam, że teraz będziemy mieć takiego orędownika małżeństw, bo teraz tak wiele jest małżeństw rozbitych i zagubionych. Ludzie wyjeżdżają za granicę za pracą i trudno jest potem takim małżeństwom przetrwać. Myślę, że to będzie taka ogromna podpórka dla wszystkich rodzin nie tylko polskich, ale na całym świecie. Bardzo chcę Panu Bogu podziękować za papieża Polaka i prosić, żeby on wstawiał się za nami wszystkimi, za naszą ojczyznę i pokój w świecie. My za mało myślimy o Polsce, człowiek się tylko krząta wokół spraw domowych, a dzisiaj trzeba myśleć i modlić się za cały kraj, bo bez tego i nasze rodziny nie przetrwają.

Artykuł został dodany przez firmę


Inne publikacje firmy


Podobne artykuły


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.