Jeszcze kilkanaście lat temu decyzja syna lub córki o tym, że zamierza wybrać drogę powołania, budziła w rodzinach najczęściej radość. Była powodem do dumy dla całej rodziny.
Dzieci biegające po kościele czy płaczące w trakcie Mszy św. to nierzadki widok, nie tylko na niedzielnej Eucharystii. Co w takiej sytuacji robić, a czego nie?
Wielu z nas nie dostrzega tego problemu, bo nie czyta „takich” pism ani nie ogląda „tych” filmów.
Kiedy mówimy o seksualności, odczuwamy pewne skrępowanie. A przecież to jedna z najpiękniejszych sfer życia człowieka. Dlatego warto o niej rozmawiać, zwłaszcza z młodymi.
O małżeństwach niesakramentalnych z o. Józefem Augustynem, jezuitą, znanym rekolekcjonistą i kierownikiem duchowym ROZMAWIA MAŁGORZATA SZEWCZYK
Stereotypy zawsze są krzywdzące. Wielodzietność, bieda i niskie wykształcenie rodziców nie równa się przecież patologii w rodzinie.
Dobre przedszkole, świetna podstawówka, ambitne gimnazjum i renomowane liceum. Czy istnieje jedna recepta na najlepszy wybór szkoły?
Od bycia rodzicem nie ma wakacji. Pomimo letniej beztroski naszych dzieci, my musimy być czujni na pojawiające się w tym czasie zagrożenia.
„Edukacja inwestycją w przyszłość naszych dzieci”. Jakkolwiek patetycznie nie brzmiałoby to hasło, to jest ono prawdziwe. Wybierając więc szkołę, inwestujmy rozważnie, zwłaszcza gdy mamy duże możliwości wyboru.
Jest tyle odrzuconych dzieci, które potrzebują opieki i które na nią czekają. Niestety, ciągle zbyt mało rodzin decyduje się na to, by im pomóc.
O tym, że w Polsce coraz więcej rodzin przeżywa kryzys, nie trzeba nikogo przekonywać, szkoda tylko, że mało w mediach mówi się o miejscach, gdzie mogą one szukać fachowej, wieloaspektowej pomocy.
Przeżywamy Święta nawet kosztem niedomytych okien. List z życzeniami posłaliśmy papieżowi, bo w święta pamięta się o bliskich... – tak o rodzinnym przeżywaniu świąt mowią Marta i Henryk Kuczajowie
Pięć tysięcy petycji, głośna manifestacja, osobista interwencja ministra sprawiedliwości i rzecznika praw dziecka oraz jednoznaczne komentarze: „Rodzic zawsze winny!”, „Urzędnicy, łapy precz od naszych dzieci!”. O co tu chodzi?
Po każdym kolejnym bierzmowaniu Kościół w Polsce powiększa się o oddziały żołnierzy do zadań specjalnych czy o nowych dezerterów?
Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy? Czym jednak jest owo katolickie wychowanie dzieci? Czy nie jest czasem tak, że odpowiadamy „chcemy”, ale nie wiemy jak?