Dyrektor wielkiej korporacji przywiózł kiedyś z Chin telefon wielkości pudełka od zapałek. Pytanie: po co, skoro dotykając go pokaźnymi męskimi palcami, wciskając jeden klawisz, dotykał wszystkich jednocześnie?
Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny z 1983 r., która przypadła na ponury czas stanu wojennego, „osuszyła łzy Polaków”. Choć władze PRL naciskały, aby w trakcie wizyty ani razu nie padło słowo „Solidarność”, papież mądrze omijał ten wymóg.
Z Hanną Suchocką, premier Polski w latach 1992–1993, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej w latach 2001–2013, o konkordacie Rozmawia ks. Mirosław Tykfer redaktor naczelny
Symboliczna, ważna, trudna i historyczna – to przymiotniki, które najczęściej pojawiały się w komentarzach dotyczących trzydniowej wizyty papieża Franciszka na Bliskim Wschodzie.
Chociaż nigdy nie próbował rozstrzygnąć odwiecznego, filozoficznego problemu o pierwszeństwie jajka czy kury, to trzeba przyznać, że kolekcja jezuity ks. Stanisława Gronia jest naprawdę imponująca – przez ponad dziesięć lat udało mu się zgromadzić ponad 600 różnych barwnych jajek.
Najtrudniej było mu wybaczyć samemu sobie. Stracony czas mierzony pustymi butelkami. Zło wyrządzone matce swego dziecka po pijaku. Ale i „pijane” dzieciństwo – jedyną spuściznę rodziców.
Kto z nas nie zna słodko-kwaśnego smaku zazdrości? Słodkiego, bo objawia upragniony przedmiot lub stan rzeczy i kwaśny, bo nie my jesteśmy jego posiadaczami czy uczestnikami.
Z dr Halik Kochanski, brytyjską historyczką, autorką bestsellerowej książki Orzeł niezłomny. Polska i Polacy podczas II wojny światowej rozmawia Łukasz Kaźmierczak.
Sakrament pokuty jest krępujący. Nikt z nas nie lubi obnażać swoich słabości i niegodziwości. Oby było łatwo, szybko i bezboleśnie – myślimy. Zapominamy, że spowiedź ma być wyznaniem naszych grzechów, a nie rozliczeniem z win.
Duża wielopokoleniowa rodzina żyjąca zgodnie pod jednym dachem to rzadkie i dziwne zjawisko? Przecież takie „bycie razem” dziadków, rodziców i wnuków to niezwykle pozytywne doświadczenie.
Nietrudno dziś usłyszeć takie opinie. Trudno za to z nimi dyskutować: do dyskusji potrzeba bowiem wiedzy, której często nam brakuje.
Kilkanaście dni temu sławetny kryzys gospodarczy obchodził swój roczek. W ramach urodzinowego prezentu media i eksperci przekonywali, że najgorsze już za nami. W Polsce nie było tak źle. Jednak poszukiwania pracy nie są wcale łatwiejsze.
Zżyma się, kiedy piszą o nim, że tak cudownie i wspaniale przeżywa swoją chorobę. Mówi, że jest zwyczajnym chorym jakich tysiące. Ale nie wierzcie mu za grosz. Bo jeśli ks. Jan Kaczkowski jest „zwyczajny”, to ja w takim razie jestem chińskim maharadżą.
W Ołyce powstaje pierwsze sanktuarium maryjne na Wołyniu. To widomy znak, że po kilkudziesięciu latach straszliwe rany wojenne zaczynają się wreszcie zabliźniać na tym skrwawionym kawałku ukraińskiej ziemi.
Ten tekst nie będzie ani spójny, ani uporządkowany, ani w ogóle zgodny z prawidłami warsztatu dziennikarskiego. Ale nie dbam o to. Chciałbym tylko, żeby oddawał moje dzisiejsze emocje.