Mówiąc o wierze (czy człowieku wierzącym), najczęściej myślimy o wypełnianiu określonych praktyk religijnych. Wówczas jako człowieka wierzącego określamy kogoś, kto np. zachowuje posty i bierze udział we Mszy św.
Może trudno w to uwierzyć, ale w dzisiejszym świecie są jeszcze takie miejsca, gdzie nie jest ważne, jak wyglądamy, jaką mamy pozycję społeczną czy ile skończyliśmy fakultetów. I zawsze zostaniemy tam przyjęci z otwartymi ramionami.
W Kościele przeżywamy kolejny Wielki Post i chyba dobrze byłoby, gdybyśmy jako chrześcijanie - nie tyle na płaszczyźnie gospodarczej, co duchowej - przeprowadzili pewien bilans zysków i strat.
Od 25 lat prowadzi programy w Radiu Wrocław i uczy niepełnosprawną młodzież. Jego życie jest szalone i pełne pomysłów. Nic dziwnego, gdyby nie to, że stracił wzrok w wieku trzech lat.
Kościół bez kobiet? To absurd! – usłyszałam kiedyś takie stwierdzenie i w pełni się z nim zgadzam. Warto więc przyjrzeć się, jak kobiety odnajdują się w Kościele.
W oratorium ks. Bosko były nie tylko stół i łóżko, ale i kaplica z ołtarzem, klasy szkolne i warsztaty, boisko sportowe. Oratorium było jednocześnie „domem, parafią, szkołą i podwórkiem”.
Na misji w Korei Południowej pracowałam piętnaście lat. Po nauce języka najpierw służyłam w instytucji dla dzieci z rozbitych rodzin, a potem zajmowałam się chorymi na AIDS.
Kiedy przed ślubem Marta dowiedziała się od lekarzy, że prawdopodobnie nigdy nie będzie mogła urodzić dzieci, Paweł stwierdził: zobaczymy.
Być w Rzymie tego dnia, kiedy Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym – bezcenne. Jednak również zostając w kraju, możemy głęboko przeżyć to doniosłe wydarzenie i to nie tylko dzięki telewizyjnym transmisjom.
"Powietrze aniołów pełne…” – to fragment wiersza K.K. Baczyńskiego, a w zasadzie cytat zaczerpnięty ze św. Jana Chryzostoma. W istocie, gdyby częstotliwość ich występowania we wszystkich sferach naszego życia przełożyć na funkcje i posłu
– To jest dom, a nie praca od godziny 8 do 16. Jesteśmy jak rodzina, która pokazuje wartość osoby z niepełnosprawnością i że nawiązanie relacji z nią jest możliwe i ubogacające – mówi Katarzyna Szubielska, dyrektor Wspólnoty L’Arche przy ul. Polańskiej na poznańskich Naramowicach.
Coraz częściej przekonujemy się, że telewizor lub komputer stają się dziś ważniejsze od Biblii, mają zdecydowanie większą siłę oddziaływania i kształtowania poglądów. Czy wobec tego nie jest tak, że idea postępu – coraz mocniej tworzona poza przestrzenią Boga i w opozycji do sił natury – nie wymaga korekty?
Arka Noego to taki pierwowzór franciszkowego „chrześcijańskiego rabanu”. Mnóstwo pozytywnej energii, radość w czystej postaci i najbardziej na świecie ufna, bo dziecięca, wiara w Pana Boga.
Komu potrzebny jest program duszpasterski? Mówiąc najkrócej: i księżom, i wiernym świeckim. Dlaczego? Bo ma on być pomocą w uświadomieniu sobie, że Bóg i wieczność istnieją, a więc chodzi o życie wiarą na co dzień.